top of page

Syndrom artysty - czy dotyczy Ciebie?

Zdjęcie autora: Karolina OrzechowskaKarolina Orzechowska

Każdy, kto kiedykolwiek stworzył cokolwiek – obraz, tekst, post, rolkę czy nawet wyjątkową kanapkę z serem, mógł wpaść w pułapkę syndromu artysty. Być może kojarzysz tę chwilę, w której tworzysz coś, a w Twojej głowie krąży głos, który szepcze: „Czy to naprawdę ma sens?”. Albo jeszcze gorzej: „Czy kogoś to w ogóle zainteresuje?”, „Nie uda się. Wszyscy się będą ze mnie śmiać”. Te chwile, kiedy wydaje Ci się, że Twoja praca i kreatywność są do niczego. Ta myśl, która kłuje Cię w serce, kiedy spoglądasz na swoje dzieło i porównujesz je z „doskonałością” innych. Znasz to?


Strach przed porażką czy krytyczną oceną, zarówno ze strony innych, jak i samego siebie – zamyka Cię w kręgu własnych ograniczeń. Ta nadmierna samokrytyka i perfekcjonizm sprawiają, że stawiasz sobie nierealistyczne wymagania. W pewnym momencie możesz chcieć się nawet wycofać z działania lub zaczynasz odwlekać rozpoczęcie pracy, co skutkuje rosnącą frustracją.

Może, zamiast się wycofywać, daj sobie po prostu prawo do bycia „niedoskonałą”? To, co tworzysz, nie musi być od razu genialne. Widzisz, wszyscy jesteśmy ludźmi, a nie robotami. Pamiętaj, walka o perfekcję może Cię wykosić, zanim na dobre ruszysz. Możesz stać nad swoim „dziełem” przez tygodnie, poprawiając, zmieniając, usprawniając – i NIGDY go nie skończyć. Idealne nie istnieje. Ale inni w tym czasie idą do przodu, bo działają...


Być może chcesz zapytać: Ok, ale jak to zrobić?

Zacznij od zaakceptowania siebie i nie dąż do ideału. Pamiętaj, że Twój najgorszy krytyk to... Ty. Zawsze będziesz mieć wątpliwości, zawsze znajdziesz coś do poprawienia, ale to nie Ty masz oceniać. Puszczaj w świat to, co masz. Przestań krytykować siebie za każdy błędny ruch, a zacznij traktować te potknięcia jako naturalny krok w procesie tworzenia.

Uwierz, nie tylko Ty tak masz. Polecam Ci podzielenie się swoimi wątpliwościami z innymi. Może właśnie te najbardziej ludzkie momenty przyciągną do Ciebie odpowiednie osoby? Mówiąc krótko: NAPRAWDĘ NIE JESTEŚ SAMA.

Masz w sobie wystarczającą siłę, by czuć, myśleć i tworzyć, więc nie uciekaj od emocji – wykorzystaj je. Pozwól sobie na bycie sobą. Tak po prostu.


A gdy przyjdzie krytyka – bo z pewnością przyjdzie – pamiętaj, że to tylko opinia, nie wyrok. Wykorzystaj ją jako narzędzie do własnego rozwoju. Pomyśl sobie „Ok, boję się porażki, ale porażka to część procesu. Lecę dalej”. Bo o to w tym wszystkim chodzi. Nic nie musi być idealne, ale MUSI być gotowe, żebyśmy mogły się rozwijać. Tylko wtedy zobaczysz, co z tego „wyrośnie” – produkt, marka, kanapka z serem. Cokolwiek.

Twoja historia zaczyna się od Ciebie i Twojego działania. A więc twórz, nie bój się i działaj. 


A jak wygląda syndrom artysty w odniesieniu do prowadzenia biznesu? 

syndrom artysty

syndrom artysty


syndrom artysty


775 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page